Prosna Chocz - Gladiatorzy Pieruszyce 2:1

Prosna Chocz - Gladiatorzy Pieruszyce 2:1

Pierwszy mecz wyjazdowy w tej rundzie już od samego początku nie rozpoczął się dla Gladiatorów najlepiej, bowiem bardzo szybko Prosna objęła w tym meczu prowadzenie. Dośrodkowanie z lewej strony wykorzystał pomocnik gospodarzy i z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Zawodnicy Prosny po strzelonej bramce zdecydowanie przesunęli się na własną połowę i liczyli na grę z kontry. Dwukrotnie takie kontry okazały się dość groźne, na szczęście strzały ostatecznie mijały światło bramki Gladiatorów. Z biegiem czasu to akcje Gladiatorów stawały się coraz groźniejsze. Jako pierwszy przed doskonałą okazją stanął Marcin Orszulak, który wbiegł z piłką w pole karne, jednak jego strzał okazał się niecelny. Parę minut później po dośrodkowaniu z prawej strony boiska piłka spadła polu karnym na nogę Adama Cegły, jednak jego strzał również był niecelny i piłka poszybowała nad poprzeczką. Najgroźniejszą sytuację Gladiatorzy stworzyli pod sam koniec pierwszej połowy, jednak z najbliższej odległości ani Patryk Włodarczyk, ani Adam Cegła nie zdołali pokonać bramkarza gospodarzy, a dobitka Rafała Rzepczyka poszybowała nad poprzeczką. Po przerwie Gladiatorzy dalej podkręcali tempo. Dobrą okazję miał Marcin Orszulak, który łatwo poradził sobie z obrońcą Prosny, jednak jego strzał z lewej nogi ponownie minął światło bramki. W końcu w 63 minucie starania Gladiatorów przyniosły efekt. Tuż przed linią pola karnego został sfaulowany Adam Cegła i sędzia odgwizdał rzut wolny. Do piłki podszedł Rafał Rzepczyk i świetnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Po zdobytej bramce na boisku nic się nie zmieniło. Gladiatorzy starali się prowadzić grę, natomiast Prosna liczyła na szybkie kontrataki. W końcu po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Patryk Włodarczyk skierował piłkę do siatki, niestety sędzia liniowy pokazał pozycję spaloną innego zawodnika. Im mniej minut zostało do końca spotkania, tym Gladiatorzy podejmowali większe ryzyko, gdyż wynik remisowy ich nie zadowalał. Jak się później okazało to ryzyko, tym razem się nie opłaciło. Parę minut przed końcem spotkania po dalekim wyrzucie z autu przez jednego z zawodników Prosny, piłka odbiła się od głowy Daniela Kulisza i wylądowała niestety w siatce Gladiatorów. Do końca spotkania nie udało się już wyrównać i 3 punkty zostały w Choczu. Zdecydowanie zabrakło w tym meczu skuteczności, gdyż wynik wtedy mógł być zupełnie inny. Porażka boli, ale może okazać się także dobrą lekcję na resztę sezonu, gdyż na łatwo wygrane mecze nie można liczyć.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości